W Domu Kultury im. W. Kubisz 28 listopada odbyła się pierwsza z serii promocji najnowszego Kalendarza Beskidzkiego na 2020 rok, wydawnictwa, które zrodziło się 60 lat temu.
Spotkanie rozpoczęło widowisko poetyckie pt. A los jak los zrealizowane przez Kubiszówkę z piosenkami autorstwa Aleksego Wróbla, który do swych tekstów stworzył też melodię. Piosenki nagrane na płytę są dołączone do Kalendarza Beskidzkiego 2020. Aleks Wróbel mieszkający w Londynie był gościem spotkania i opowiadał o tym, że można skomponować muzykę do piosenki, nie znając nut, bo tak powstał ów program.
Gości i wszystkich licznie przybyłych powitały dyrektor Kubiszówki Iwona Kusak wraz z Grażyną Staniszewską, szefową Towarzystwa Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia, które jest wydawcą kalendarza. Wcześniej, w latach 1960-2004, kalendarz wydawało Towarzystwo Miłośników Ziemi Bielsko-Bialskiej. Jego obecny prezes Stanisław Biłka przygotował wystawę wszystkich 54 wydanych numerów, a także zamieścił w bieżącym KB tekst z tej rocznicowej okazji.
Ważnym wydarzeniem w pierwszych latach życia Towarzystwa Miłośników Ziemi Bielsko-Bialskiej był pomysł Władysława Czai i Stanisława Oczki wydawania Kalendarza Beskidzkiego, który traktowałby o życiu miasta i jego najbliższych okolic – pisze S. Biłka, przywołując nazwiska osób zaangażowanych w tę ideę – Adama Hajduka, Antoniego Hałatka, Zbigniewa Loeglera, Stanisława Oczki. Autorami zdjęć byli Mieczysław Peterek i Tadeusz Patan, ale też często Zdzisław Czajkowski, który przyjął zaproszenie na listopadowe spotkanie i został ciepło przywitany zarówno przez prowadzącego spotkanie redaktora Kalendarza Beskidzkiego Jan Pichetę, jak i publiczność. W numerze znalazł się wspominkowy tekst Zdzisława Czajkowskiego. Jan Picheta do mikrofonu zaprosił część autorów, bo jest ich zbyt wielu, by wszyscy zdążyli zabrać głos, ale przedstawił wszystkich, którzy tworzą to wydawnictwo mówiące o ludziach ważnych w życiu miasta i regionu. To osoby znane, z pokaźnym dorobkiem, twórcze. Bohaterami są m.in. pilot Tadeusz Wrona, opozycjonista Waldemar Czyż, harfistka Ewa Jaślar-Walicka, piosenkarka Beata Przybytek, poeta Jerzy Handzlik.
Część tekstów mówi o tych, którzy już odeszli, jak artysta rzeźbiarz Mieczysław Hańderek, malarka Czesława Gewinner, pianista i pedagog Zdzisław Tanewski, psychiatra Olgierd Kossowski. Są wspomnienia Grażyny Staniszewskiej i Andrzeja Gduli z obrad Okrągłego Stołu z okazji 30. rocznicy tego wydarzenia i tekst z okazji 100-lecia Polskiego Czerwonego Krzyża. Ciekawe ludzkie losy splatają się z historią i tworzą ją, a piszą o nich m.in. Mirosław Miodoński, Waleria Owczarz, Marcin Kozłowski, Witold Pieńkowski, Anna Herczyńska, Urszula Bożałkińska, Szymon Broda, Lech Kotwicz, Marek Bernacki, Piotr Smolana i sam Jan Picheta.
Za jego kalendarzową część odpowiadają trzy osoby. Agnieszka Nowińska przygotowała grafiki, inspirując się architekturą bielskich kamienic. Najczęściej są to postacie kobiet, każda przypisana do innego miesiąca, przedstawiła je w opisach Ewa Janoszek, a Juliusz Wątroba ułożył wiersze na temat każdej z nich. – Agnieszka zebrała z bielskich kamienic co atrakcyjniejsze panie, czasem tylko ich głowy i ja o tych głowach musiałem coś napisać, co nie było takie proste. Ale było to naprawdę wielką przyjemnością – wyznał Juliusz Wątroba.
kk