Zwycięski Rekord

na zdjęciu trzej zawodnicy walczący o piłkę fot. Paweł Mruczek

Niespodziewanie sporo krwi napsuli gospodarzom wilanowianie, zanim na tablicy wyników zapalił się oczekiwany przez Rekordzistów rezultat. Rzeczywistości nie da się zakłamywać, przez pierwszych kilka długich minut u biało-zielonych, po ich grze, widać było, że myśli nadal krążą wokół środowej przegranej w starciu o Superpuchar. Ataki zespołu lidera w żaden sposób nie mogły nabrać tempa i rytmu, zazębić się.

Przebudzenie nie nastąpiło nawet po stracie gola. Michał Klaus po wyłuskaniu piłki spod nóg Pawła Budniaka przemierzył z nią ponad połowę długości boiska, aby uderzyć celnie do bramki Bartłomieja Nawrata. Nawet jeśli udało się sforsować defensywę AZS-u, zaporą nie do ominięcia okazywał się golkiper gości – Kamil Wójcik. Na marginesie, wysoka pozycja zespołu z Wilanowa w tabeli wyraźnie i pozytywnie wpłynęła na jego morale. To w żadnym calu nie była drużyna z wiosennego pogromu 2:12, choć ludzie w większości ci sami…

Pierwszym symptomem poprawy w grze zawodników Jesusa Lopeza Garcii było uderzenie Artura Popławskiego w poprzeczkę z 12. minuty. Nie minęło 60 sekund, gdy za błąd okupiony stratą gola, w pełni zrehabilitował się P. Budniak. To było trafienie palce lizać. Na tym jednak bilans bramowych zysków zakończył się, co było w lwiej części zasługą rzeczonego bramkarza AZS-u.

Prawdziwe emocje rozgorzały wraz ze startem drugiej połowy. Najpierw P. Budniak ostemplował słupek bramki gości, zaś po drugiej stronie Michał Rabiej nie zdołał pokonać B. Nawrata strzałem z niewielkiej odległości. Po efektownej, zakończonej golem kontrze Michała Marka z Pedro Pereirą, trybuny hali przy Startowej eksplodowały brawami. Towarzyszył im głęboki oddech ulgi kibiców, zwłaszcza że w dwuminutowych odstępach kolejne trafienia dorzucili M. Marek i Sebastian Leszczak. Zdobyta przez M. Klausa w zamieszaniu bramka na 2:4 nie spowodowała już na szczęście niepotrzebnej nerwowości w bielskich szeregach.

Rekordziści skoncentrowali się na podtrzymaniu osiągniętej przewagi, natomiast przyjezdnym po prostu brakowało argumentów, by znów przystawić gospodarzy do ściany. Tuż przed końcową syreną wilanowian opuściła również koncentracja. Z relatywnie prostych błędów w obronie gości skrzętnie skorzystali M. Marek i Michał Kubik.

Czasu na regenerację oraz pomeczową analizę gracze lidera zbyt wiele mieć nie będą. W nadchodzącym tygodniu czeka Rekordzistów kilkudniowa wyprawa na Pomorze. W środowy wieczór, awansem biało-zieloni rozegrają spotkanie z gdańskim AZS-em UG. Dwa dni później, już zgodnie z terminarzem rozgrywek, rywalem bielszczan będzie LSSS Team Lębork.

 

Rekord Bielsko-Biała – AZS UW Darkomp Wilanów 6:2 (1:1)

0:1 Klaus (3. min.)
1:1 Budniak (13. min.)
2:1 Pereira (23. min.)
3:1 Marek (25. min.)
4:1 Leszczak (27. min.)
4:2 Klaus (28. min.)
5:2 Marek (39. min.)
6:2 Kubik (39. min.)

Rekord: Nawrat – Popławski, Kubik, Budniak, Leszczak, Pereira, Matheus, Surmiak, Marek, Krzempek, Iwanek, Mura

materiały prasowe klubu Rekord