Zapomnijmy o tym meczu

na zdjęciu cieszący się zawodnicy fot. 400mm.pl/1liga.org

5 marca TS Podbeskidzie wróciło z Bełchatowa bez punktów. Skra Częstochowa pokonała Górali 1:0.

Choć różnica punktowa oraz pozycja wskazywały, że zdecydowanym faworytem pojedynku Skra - TSP będą bielszczanie, to od początku spotkania gospodarze stawiali twardy opór naszej ofensywie. Pierwsze 10 minut meczu to bardzo wysoki pressing podopiecznych trenera Ciółki - defensywa Górali wychodziła z niego obronną ręką, ale nie było to najłatwiejsze.
Po jednej z akcji Goku na skrzydle hiszpański pomocnik wdarł się z piłką w pole karne i oddał strzał, który zakończył się bramką. Sędzia Małyszek po interwencji VAR-u cofnął jednak tę sytuację, bo Goku był na spalonym.

Jeden z nielicznych ataków gospodarzy mógł dla nas zakończyć się bardzo źle. Piłkę za plecy Rodrigueza dostał Jaroch i wyszedł sam na sam z Igonenem. Nasz bramkarz musiał ratować się faulem za polem karnym, lecz sędzia ukarał go tylko żółtym kartonikiem.

Podbeskidzie przed przerwą zmusiło rywala jeszcze raz do głębokiej defensywy. Górale popędzili lewym skrzydłem, piłka została dośrodkowana na długi słupek do Simonsena, a ten zgrał do Drzazgi, który drugi raz w tym meczu skierował piłkę do bramki. Niestety, drugi raz trafienie nie zostało uznane, gdyż wcześniej faulował obrońca z duńsko-haitańskim paszportem.

W drugą połowę nie mogliśmy wejść gorzej. W 49. minucie w pojedynku 1 na 2 wystąpił Jakub Sangowski, który najpierw minął Wypycha, a chwilę później Rodrigueza i posłał uderzenie nie do obrony.

Trener Żuraw natychmiast zareagował i wprowadził trzech nowych zawodników. Jednak Podbeskidzie nie potrafiło znaleźć recepty na bardzo dobrze dysponowany zespół Skry. Rywal praktycznie cały czas grał w wysokiej obronie i bardzo zdecydowanie przerywał próby ataku TSP. Skra natomiast, pewna swojego planu na to spotkanie, szukała dalekich zagrań za plecy naszych obrońców.

W doliczonym już czasie czerwoną kartkę obejrzał Michał Janota, który w nieelegancki sposób postąpił ze swoim rywalem i słusznie został usunięty z boiska. Kilka chwil później arbiter zakończył mecz, którym musimy jak najszybciej zapomnieć.

 

Skra Częstochowa - Podbeskidzie 1:0 (0:0)

bramka: 59' Sangowski

żółte kartki: Babiarz, Baranowicz, Olejnik, Nocoń - Igonen

czerwona kartka: Janota (uderzenie rywala)

Skra: Bursztym - Babiarz, Baranowicz (60' Olejnik), Czajka, Flak (73' Gołębiewski), Jaroch (73' Winciersz), Lukoszek (80' Sajdak), Machała, Mesjasz, Nocoń, Sangowski

TSP: Igonen - Vitelli, Rodriguez, Wypych (59' Markov) - Simonsnen (67' Janota), Bonifacio, Neugebauer, Hartherz (80' Milasius) - Goku, Drzazga (59' Biliński), Sitek (59' Celtik)

 

materiały prasowe TS Podbeskidzie