Wygrana siatkarek

na zdjęciu siatkarki fot. Materiały prasowe klubu BKS

W 15. kolejce TAURON Ligi BKS BOSTIK Bielsko-Biała zmierzył się 17 stycznia z #VolleyWrocław. W pierwszym meczu obu drużyn górą były bielszczanki, które ostatnie tygodnie mogą zaliczyć do udanych.

Wygrane w Bielsku-Białej z Grupą Azoty Chemikiem Police oraz w Bydgoszczy z tamtejszymi Polskimi Przetworami Pałacem, przybliżyły bielski zespół do fazy play-off. Do zakończenia rundy zasadniczej pozostało jednak jeszcze sporo ważnych spotkań. Jednym z nich był właśnie mecz z #VolleyWrocław, który również marzy o zajęciu miejsca w pierwszej ósemce TAURON Ligi.
W pierwszym secie wyrównana gra toczyła się zaledwie na początku. Dobre zagrywki Andrei Kossanyiovej dały wrocławiankom prowadzenie, które #VolleyWrocław dość szybko jednak stracił. Bielszczanki wyrównały na po 8, a następnie po trzecim z rzędu dobrym ataku Aleksandry Kazały objęły prowadzenie 9:8. Od stanu 9:9 gospodynie zdobyły siedem punktów z rzędu, w czym duża zasługa zagrywającej Dominiki Pierzchały. Wypracowana przewaga skutecznie odebrała chęci do gry wrocławiankom. Gospodynie z kolei niesione dopingiem bielskich fanów nie zamierzały się zatrzymywać i wygrały 25:15.

W drugiej partii podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka kontynuowały swoją dobrą grę. Szybko wyszły na prowadzenie 2:1, a kilka chwil później prowadziły już dwoma punktami (8:6). Po punktowym bloku Dominiki Pierzchały i dobrej zagrywce Aleksandry Kazały, BKS BOSTIK Bielsko-Biała prowadził już 12:8 i przez kolejne minuty kontrolował wydarzenia na boisku. Od stanu 21:17 coś się jednak zacięło i nieco lepiej na parkiecie prezentowały się siatkarki z Wrocławia. Duża w tym zasługa Andrei Kossanyiovej, która w tym fragmencie meczu grała jak natchniona. Najpierw wrocławianki doprowadziły do remisu po 22, a kilka chwil później wyszły na prowadzenie 26:25. Przy drugiej piłce setowej dla przyjezdnych błąd w ataku popełniła Weronika Szlagowska i nieoczekiwanie w meczu mieliśmy remis 1:1.

Przegrana końcówka drugiej partii, która niemal od początku była pod kontrolą gospodyń, wyraźnie rozbiła bielski zespół. Choć początek trzeciej odsłony meczu był wyrównany, to jednak bielszczanki nie ogrywały już tak łatwo swoich rywalek jak to miało miejsce przez cały pierwszy i sporą część drugiego seta. Tymczasem rozpędzone wrocławianki grały lepiej i szybko zdobyły przewagę. Dobre ataki Andrei Kossanyiovej i błędy po bielskiej stronie spowodowały, że #VolleyWrocław prowadził 15:11. Drużyna trenera Bartłomieja Piekarczyka zdołała co prawda zbliżyć się na dystans jednego oczka (16:17), ale wówczas na zagrywkę weszła Izabela Bałucka i szybko zrobiło się 16:22. Gospodyniom nie udało się już odwrócić losów tego seta i przegrały 19:25.

Na początek czwartej partii bielszczanki wyszły odmienione. Na boisku pojawiła się Martyna Świrad, ale wydaje się, że największa zmiana miała miejsce w sferze mentalnej bielskich siatkarek, które powróciły do swojej dobrej gry z pierwszego seta. Przy stanie 1:0 i ataku środkowej Karoliny Fedorek kapitalną obroną popisała się bielska libero Julia Mazur, a piłka po jej odbiciu przeleciała na drugą stronę siatki i wpadła w boisko. Chwilę później przy zagrywce popularnej Pandy bielski zespół prowadził już 5:1 i kontynuował swoją dobrą grę. Świetnie grały bielskie skrzydła, ale swoje dołożyła również Dominika Pierzchała na środku siatki. Gospodynie zdobywały punkty lawinowo i na koniec seta mogły pochwalić się dziesięciopunktową przewagą. O wygranej w meczu zadecydować miał więc tiebreak, podobnie jak to miało miejsce w dwóch ostatnich meczach bielszczanek w hali pod Dębowcem.

Co ciekawe, bielska drużyna w tym sezonie w piątych partiach spisuje się bardzo dobrze. Bielszczanki tiebreaka przegrały tylko z Developresem BELLA DOLINA Rzeszów. Wrocławianki grały pięciosetówek mniej, ale również miały dodatni bilans. Siatkarską dogrywkę lepiej rozpoczęły zawodniczki gospodarzy, które prowadziły 4:0. Po zepsutym ataku Marty Wellny zrobiło się nawet 7:2, ale nie oznaczało to końca emocji. Wrocławianki walczyły i zbliżyły się nawet na dystans dwóch punktów (7:9). Wówczas błąd na zagrywce popełniła Yunieska Robles Batista, a bielszczanki nie oddały już rywalkom ani jednego punktu. Ataki ze skrzydeł i środka siatki dały wygraną bielskiej drużynie 15:7 i w cały meczu 3:2.

 

BKS BOSTIK Bielsko-Biała - #VolleyWrocław (25:15, 26:28, 19:25, 25:15, 15:7)

MVP: Aleksandra Kazała (BKS BOSTIK)

BKS BOSTIK: Kazała, Polak, Janiuk, Pierzchała, Szlagowska, Orvosova, Drabek (libero) oraz Mazur (libero) oraz Borowczak, Chmielewska, Bartkowska, Świrad

#Volley: Gromadowska, Kossanyiova, Bałucka, Kaczmar, Robles Batista, Fedorek, Bodasińska (libero) oraz Wellna, Szady Kocić, Hawryła.

 

materiały prasowe klubu BKS