Wszystko wraca do normy

Na zdjęciu kilku zawodników walczących o piłkę fot. Paweł Mruczek/Rekord

Rzec można: wszystko w normie. Biało-zieloni w niezłym stylu odprawili outsidera P.A. Nova Gliwice, wynik relatywnie wysoki 8:2 (4:0) i nawet przez moment niezagrożona wygrana. Do tego jeszcze dodajmy dobre słowo za zaangażowanie, za próby podjęcia walki przez gliwiczan. I jeśli czegokolwiek się czepiać w grze Rekordzistów, to skuteczności albo raczej dozowania tejże w znikomym stopniu.

Osiem trafień to doprawdy bardzo łagodny wymiar kary dla zespołu gości. Przyczyny tego były dwie. Pierwszą, ponad wszelką wątpliwość postawa w bramce przyjezdnych najjaśniejszej postaci w ich szeregach. Ilya Hremza po wielokroć ratował swój zespół w sytuacjach z gatunku beznadziejnych. Tylko fantastyczna dyspozycja golkipera sprawiła, że P.A. Nova nie wróciła do Gliwic ze wstydliwą dwucyfrówką. A drugi przyczynek niewysokiego w rozmiarach zwycięstwa gospodarzy – kiepsko nastawione celowniki. Dość zauważyć, że zanim pierwszego gola w spotkaniu zdobył Matheus  bielszczanie obili aluminium gliwickiej bramki aż pięciokrotnie! Cały bilans meczowy słupków i poprzeczek po strzałach gospodarzy zamknął się liczbą 7.

Natomiast z wielu pozytywów w grze zespołu Andrzeja Szłapy warto podkreślić kreowanie mnóstwa sytuacji przed i w polu bramkowym gliwiczan oraz tradycyjną już pomysłowość, rozmaitość rozwiązań w ofensywie. Przy okazji, narodziła się także nowa jednostka czasu, a mianowicie jedna Szłapa. Oto na 2,8 sekundy przed syreną kończącą pierwszą część, przy rzucie wolnym dla bielszczan, trener A. Szłapa poprosił o 60-sekundową przerwę. Po nakreśleniu schematu Rekordziści” idealnie wykonali na boisku trenerski szkic. Piłka błyskawicznie potoczyła się wśród trzech graczy Rekordu, z których Paweł Budniak ustalił wynik pierwszej połowy.

Popularny Magic po dwóch wcześniej zdobytych golach był bohaterem ostatniej akcji meczowej, bowiem po jego stracie piłkę w bramce ulokował - równo z syreną końcową - Łukasz Borkowski. Jak przyznał autoironicznie po meczu P. Budniak, był to niezamierzony, świąteczny prezent dla ambitnych gliwiczan. Bynajmniej nie w formie podarunku kolejne minuty na parkiecie spędzili w drugiej partii nastolatkowie – Paweł Mura, Kamil Hutyra, Barnardo Bernardino oraz wracający do gry po kłopotach zdrowotnych – Bartłomiej Twarkowski.

Rekord Bielsko-Biała – P.A. Nova Gliwice 8:2 (4:0)
1:0 Matheus (12. min.)
2:0 Popławski (13. min.)
3:0 Marek (15. min.)
4:0 Budniak (20. min.)
4:1 Zatović (21. min.)
5:1 Matheus (22. min.)
6:1 Viana (28. min.)
7:1 Budniak (30. min.)
8:1 Biel (35. min., z przedłużonego rzutu karnego)
8:2 Borkowski (40. min.)

Rekord: Nawrat (Mura) – Janovsky, Matheus, Alex Viana, Surmiak, Popławski, Biel, Budniak, Marek, Hutyra, Bernardo, Twarkowski

 

materiały klubu Rekord Bielsko-Biała