Porażka BKS

na zdjęciu siatkarki fot. materiały klubu BKS

Po bardzo zaciętej batalii w poniedziałkowy wieczór w łódzkiej hali, przyszła pora na ostatni akord zmagań BKS-u BOSTIK Bielsko-Biała w sezonie 2020/2021. Stawką pojedynku z Grotem Budowlanymi była 5. pozycja w tabeli na zakończenie rozgrywek, a podopieczne Bartłomieja Piekarczyka przystępowały do dzisiejszego rewanżu ze sporym handicapem w postaci wyjazdowej wygranej. Tak się złożyło, że termin drugiego pojedynku w tej parze wyznaczono na prima aprilis, więc pół żartem, pół serio można było sobie życzyć, by bielszczanki sprawiły kolejnego psikusa faworyzowanemu rywalowi i zwieńczyły udany sezon w bardzo dobrym stylu.

Dodatkowym optymizmem mógł jeszcze napawać fakt, że w przeciwieństwie do ostatnich ligowych pojedynków, tym razem trener Piekarczyk miał do dyspozycji aż 12-osobową kadrę. Po dłuższej przerwie do gry wróciły bowiem Aleksandra Kazała, Katarzyna Wawrzyniak, Aleksandra Szczygłowska oraz Magdalena Janiuk. Mimo to opiekun BKS-u BOSTIK postanowił zadziałać w myśl zasady: zwycięskiego składu się nie zmienia i nie dokonać żadnych roszad w wyjściowej szóstce. Tym samym szansę na grę od pierwszej piłki otrzymała m.in. rewelacyjna w ostatnich tygodniach Karolina Drużkowska, która ponownie została ustawiona na pozycji środkowej.

Czwartkowy mecz w Hali pod Dębowcem rozpoczął się od małego show w polu serwisowym - najpierw punktowymi zagrywkami popisały się Zuzanna Górecka oraz Małgorzata Lisiak, a niedługo później tym samym po stronie BKS-u BOSTIK odpowiedziały Weronika Szlagowska i Gabriela Orvosova. Pomijając jednak te sytuacje, ze znacznie większym animuszem w ostatnie spotkanie sezonu weszły podopieczne Błażeja Krzyształowicza. Łodzianki w inauguracyjnej partii zaimponowały chociażby wysoką efektywnością w ataku (na poziomie 58 procent), często wykorzystując w swojej grze manewr z przesuniętą krótką.

Bielszczanki co prawda długo starały się gonić rywalki i nawiązywać z rywalem pewną wymianę ciosów, ale od stanu 13:16 zespół z województwa łódzkiego zaczął wykorzystywać wszystkie mankamenty w poczynaniach gospodyń. BKS BOSTIK miał chociażby problem z przyjęciem trudnej zagrywki Moniki Fedusio, nie potrafił w swojej grze uaktywnić bloku i często przegrywał walkę na siatce przy przechodzących piłkach. Ostatecznie Grot Budowlani odniósł w pierwszej partii pewne zwycięstwo do 16, przypieczętowane za sprawą skutecznego ataku Weroniki Centki ze środka.
Kolejna partia obfitowała już za to w bardziej zaciętą rywalizację, choć podobnie jak przed zmianą stron, i tym razem większą ilością zimnej krwi w samej końcówce wykazały się zawodniczki Grota Budowlanych. Bielszczanki mogły za to odczuwać o tyle niedosyt, że choć przyjezdne długo utrzymywały bezpieczny kilkupunktowy bufor (5:8, 12:16), skuteczne ataki najlepiej punktującej Gabrieli Orvosovej zapewniły w pewnym momencie wyczekiwane wyrównanie (16:16). W grze gospodyń coraz lepiej zaczął funkcjonować blok - w tym elemencie prym zaczęły wieść Martyna Świrad oraz Karolina Drużkowska - ale poprawienie kilku aspektów w grze nie uchroniło bielszczanek od porażki w drugiej partii. Od stanu 20:20 łodzianki przegrały bowiem tylko jedną akcję, a całego seta zakończyły udanym atakiem dobrze dysponowanej Zuzanny Góreckiej.

Identycznym wynikiem zakończyła się trzecia, ale wcale nie decydująca partia w bielskiej hali. I tym razem set był wyrównany mniej więcej do połowy jego trwania, ale później to podrażniony poniedziałkową porażką Grot Budowlani zdołał wskoczyć na wyższe obroty. Co prawda BKS BOSTIK starał się odpierać ataki przeciwniczek stawianym blokiem, ale więcej stricte siatkarskich argumentów i tak w swoich rękach miały podopieczne trenera Krzyształowicza. Całe spotkanie zakończyło się udanym atakiem Jones-Perry i wynikiem 3:0 dla łodzianek, ale wynik ten wcale nie oznaczał końca emocji w bielskiej hali.

O 5. miejscu na zakończenie sezonu musiał bowiem zadecydować złoty set, który rozpoczął się od dwóch długich wymian piłki i celnych uderzeń w wykonaniu Gabrieli Orvosovej. Po poczynaniach bielszczanek było początkowo widać, że w zespół wstąpiły nowe siły, jednak rywalki dość szybko odrobiły powstałe straty - m.in. za sprawą udanego obicia bloku przez Veronicę Jones-Perry, mocnego uderzenia Moniki Fedusio oraz wykorzystania sporego nieporozumienia po stronie BKS-u BOSTIK przy wystawie piłki. Przy zmianie stron łodzianki posiadały dwupunktową przewagę (6:8), której w kolejnych minutach nie zdołały już wypuścić z rąk. Jedną z kluczowych ról w kontekście zwycięstwa w złotym secie odegrała Jones-Perry, która przy stanie 12:13 popisała się efektownym asem serwisowym.

Chwilę później łodzianki zdołały zablokować Gabrielę Orvosovą na lewym skrzydle i choć sędzia po tej akcji postanowił jeszcze wziąć challenge, wynik spotkania nie uległ już zmianie. Tym samym to Grot Budowlani mógł świętować po końcowym gwizdku nie tylko zasłużone zwycięstwo w czwartkowym meczu, ale także zakończenie sezonu na 5. pozycji. Siatkarki BKS-u BOSTIK nie wykorzystały zatem wywalczonej szansy na parkiecie w Łodzi, ale mimo dzisiejszej porażki, za całokształt i zakończone już rozgrywki, zasłużyły na ogromne słowa pochwały.

BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Grot Budowlani Łódź 0:3 (16:25, 21:25, 21:25) Złoty set: 12:15

MVP: Zuzanna Górecka (Grot Budowlani)

BKS BOSTIK: Drużkowska, Kossanyiova, Świrad, Orvosova, Szlagowska, Gajewska, Drabek (libero) oraz Dąbrowska, Janiuk

Grot Budowlani: Nowicka, Lisiak, Górecka, Centka, Jones-Perry, Fedusio, Stenzel (libero) oraz Lewandowska

 

materiały prasowe BKS