BBTS prowadzi w finale!

na zdjęciu cieszący się zawodnicy fot. Tauron1liga.pl

BBTS Bielsko-Biała pokonał MKS Będzin 3:2 (20:25, 24:26, 25:21, 25:21, 15:12) w pierwszym finałowym meczu TAURON 1. Ligi Mężczyzn. Spotkanie rozegrano 2 maja w Bielsku-Białej. MVP został wybrany Jake Hanes.

Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Drugie spotkanie tych drużyn zostało zaplanowane na piątkowe popołudnie, 6 maja.
W poniedziałek, 2 maja, rozpoczął się ostatni etap rywalizacji w sezonie 2021/22. Zaczęła się bezpośrednia walka o złoty medal oraz awans do PlusLigi. Szanse na powrót do ekstraklasy mają drużyny, które nie tak dawno jeszcze rywalizowały na plusligowych parkietach.

Awans bielszczan i będzinian do finału nie jest wielkim zaskoczeniem. Oba klubu od początku sezonu zgodnie podkreślały, że ich celem jest wspomniany właśnie awans do Ligi Mistrzów Świata.

- Trenowaliśmy ciężko, wprowadzając drobne poprawki do naszej gry. Na początku skupialiśmy się tylko i wyłącznie na nas, gdyż nie wiedzieliśmy, z kim przyjdzie nam się zmierzyć w finale - powiedział atakujący gospodarzy Jake Hanes.

Pierwsze akcje premierowej odsłony meczu były równe 3:3. Chwilę później goście zdołali wypracować niewielką przewagę 6:4. Bardzo dobrze w polu serwisowym spisywał się Artur Ratajczak oraz Jakub Rohnka 11:7. Gospodarzom nie można było odmówić waleczności 12:14 i 14:14, ale dalsza część tej partii toczyła się pod dyktando MKS-u. W ataku świetnie spisywał się Mateusz Kańczok. Wygraną w tym secie skutecznym atakiem ze środka przypieczętował Ratajczak.

Set numer dwa zaczął się od równej gry punkt za punkt 3:3 i 8:8. Praktycznie na przestrzeni całej tej partii żadnej ekipie nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej 15:15. Co prawda, w końcowej fazie na chwilę wyszli na prowadzenie bielszczanie 19:17. Jednak przyjezdni szybko doprowadzili do remisu 19:19. Końcówka była bardzo zacięta i emocjonująca. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili podopieczni Wojciecha Serfina 26:24. Najpierw skuteczny kontratak na swoim koncie zapisał Brendon Koppers, a chwilę później w ataku pomylił się Bartosz Pietruczuk.

Podopieczni Harry'ego Brokkinga nie mieli zamiaru się poddać. Kolejnego seta zaczęli od równej gry 7:7, jednak z każdą kolejną akcją czuli się na parkiecie coraz pewniej 10:7 i 14:10. Zawodnicy MKS-u z kolei nie wystrzegali się prostych błędów 13:17. W końcowej fazie przyjezdnym udało się odrobić kilka oczek 20:22, ale ostatnie słowo należało już BBTS-u 25:21.
Czwarta część poniedziałkowego meczu była dość równa 9:9. Praktycznie do końca tego seta drużyny grały punkt za punkt 15:15. W końcówce serią świetnych zagrywek popisał się Mateusz Zawalski 23:21. Do tego w ataku nie mylił się Jake Hanes. To właśnie amerykański atakujący zakończył tę partię skutecznym atakiem 25:21.

Tie-break lepiej zaczął się dla MKS-u Będzin 5:3. Jednak drużyna z Bielska-Białej dość szybko wyrównała wynik 5:5. Przed zamianą stron na jednopunktowe prowadzenie wyszli goście 8:7. Po wznowieniu gry bielszczanie nie mieli zamiaru się poddać. Ponownie dobra seria zagrywek Zawalskiego dała im prowadzenie 13:11. Nie brakowało emocji do końca. Jednak chłodną głowę zachowali siatkarze BBTS-u. Ten mecz zakończył autowym atakiem Kańczok 12:15.

Tauron 1. Liga