Zagrała orkiestra!

Na zdjęciu dziecko wkłada datki do puszki fot. Paweł Sowa / Wydział Prasowy UMBB

Ponad pół tysiąca wolontariuszy z puszkami i czerwonym sercami, koncerty, pokazy sprzętu ratowniczego, nauka pierwszej pomocy i, mimo zimowego wieczoru, bardzo gorąca atmosfera – tak 29 stycznia na Rynku w Bielsku-Białej wyglądał bielski 31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pod hasłem Chcemy wygrać z sepsą! Gramy dla wszystkich – małych i dużych!

W mieście, podobnie jak w ubiegłym roku, działają trzy sztaby WOŚP – w V Liceum Ogólnokształcącym, Grupy Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża w Bielsku-Białej i w Medical Point. Wszystkie wspólnie wystawiły ponad pół tysiąca wolontariuszy, najwięcej, bo 420 osób sztab PCK. Ostateczna kwota zbiórki na ulicach Bielska-Białej nie jest jeszcze znana i oficjalne wyniki będą pewnie dopiero na początku marca, ale już dziś wiadomo, że dzięki hojności i otwartym sercom bielszczan udało się zebrać kwotę około 650.000 złotych. W ubiegłym roku było to 567.000 złotych. Więc jest bardzo dobrze.

Co było widać już w niedzielę, kiedy mieszkańcy miasta od najmłodszych po najstarszych wrzucali do puszek wolontariuszy banknoty i monety. Jednym z nich był np. 13-miesięczy Szymon, który z pomocą mamy zasilił puszkę kwestującego na Rynku prezydenta miasta Jarosława Klimaszewskiego.

Do kwestowania na rzecz orkiestry po raz kolejny włączyła się Straż Miejska. Zapytane o hojność mieszkańców strażniczki, odpowiadały, że jest bardzo dobrze.
– Serduszka ludzi otwierają się – zdradziły.

Popołudnie na Rynku upłynęło pod znakiem zachęcającej do bujania, skocznej muzyki. Do takiej właśnie aktywnej walki z chłodem ze sceny zachęcały zespoły – Zespół Pieśni i Tańca Bielsko, Amaya i Jovi, Ultramuffina, N.O.T. oraz The Djangos. Wokół atrakcje zapewniały służby ratownicze, które wystawiły w namiotach swój sprzęt i organizowały pokazy – Ochotnicza Straż Pożarna z Hecznarowic, Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza OSP Stare Bielsko, Beskidzkie Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i Straż Miejska.

OSP Hecznarowice z powodzeniem uczyło udzielania pierwszej pomocy na fantomach. Jednym z uważnie przyglądających się pokazom i przysłuchującym słowom ratowników był 7-letni Wojtek.

- Podchodzi się z boku i pyta: Halo, proszę pana, czy pan żyje? Jeśli pan nie odpowiada, to wtedy sprawdzamy, czy oddycha – patrzymy na klatkę piersiową, potem wykonujemy 30 uciśnięć i dwa wdechy i znów to samo – Wojtek precyzyjnie powtórzył to, co zapamiętał.

W uzupełniniu do wypowiedzi chłopca, odezwał się ratownik.
– To w przypadku dorosłych. Natomiast dla dzieci - takich jak Wojtek - stosujemy 15 uciśnięć i dwa wdechy, gdy mamy do czynienia z niemowlakiem, to trzy wdechy i 15 uciśnięć. Z tym, że w przypadku niemowlaków zawsze zaczynamy od pięciu wdechów – takich życiowych, ratunkowych, bo dziecko mogło się po prostu czymś zakrztusić i dzięki tym pięciu wdechom wdmuchamy to w płuca.

Paulina Wierońska-Rzeszutko z OSP Hecznarowice podkreślała, że ponieważ niesienie pomocy innym jest bardzo ważne, nie można tego zaniedbywać, od nas bowiem może zależeć czyjeś życie. A finał WOŚP to świetna okazja, żeby o tym przypominać.

- Dlatego właśnie pokazujemy, w jaki sposób udzielać pierwszej pomocy, jak prawidłowo wykonać resuscytację, zachęcamy dzieci do udziału w tych pokazach. A przy okazji pokazujemy łódź napędzaną wiosłami, opowiadamy o tym, jak zachować się na takim sprzęcie, jak ubrać kamizelkę ratunkową oraz mamy do dyspozycji wóz bojowy - można wsiąść, dotknąć wszystkiego – dodała.

Do odwiedzenia namiotu GOPR zachęcał zastępca naczelnika Grupy Beskidzkiej Tomasz Jano.
– To już tradycja, że gramy z WOŚP. Prezentujemy sprzęt do ewakuacji poszkodowanych, skuter śnieżny, czy auto terenowe. To też ma pokazać, jak wieloma dziedzinami ratownictwa się zajmujemy, od tego najłatwiejszego narciarskiego, po specjalistyczne, wysokościowe, jaskiniowe, techniczne, ewakuacje z kolei linowych. To są duże tematy. Błąd kosztuje życie albo poważny uraz.

Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza OSP Stare Bielsko pokazała dużego drona z termowizją do poszukiwań osób zaginionych, film z pokazowych poszukiwań, były też ich psiaki przeszkolone do poszukiwania zaginionych, a Straż Miejska - wszystko co związane z badaniem przekroczeń dotyczących emisji smogu.

Tuż przed światełkiem do nieba na scenę dotarł prezydent Jarosław Klimaszewski, który tego dnia wcielił się w rolę wolontariusza tak intensywnie, że zabrakło mu serduszek. Rozdał ich chyba z 1.000!

- Atmosfera jak co roku jest wspaniała. Bardzo wam dziękuję za wasze otwarte serca. Dziękuję wszystkim, którzy wspomagali zbiórkę. Brawa dla was! Bardzo się cieszę, że Bielsko-Biała jest tym miastem, gdzie orkiestra gra co roku. Dziękuję całemu sztabowi, bez was by się to nie udało. Super, że możemy was wspomagać – mówił.

Wolontariuszom i mieszkańcom dziękował też Marcin Kudły ze sztabu PCK.
- W imieniu trzech sztabów, które grają w Bielsku-Białej, chciałbym podziękować wszystkim wolontariuszom, którzy zbierali wasze datki. Serdeczne podziękowania dla was - mieszkańców Bielska-Białej i całego powiatu, bo graliśmy nie tylko w mieście. Dla was czapki z głów, ukłony, dziękujemy i siema! – mówił.

Punktualnie o godz. 20.00 nad Rynkiem rozbłysło światełko do nieba ze świateł scenicznych i latarek w telefonach, zegarkach czy z zapalniczek.

Wieczorem w Chmielowych Podcieniach odbyły się liczne licytacje na rzecz WOŚP. Finał WOŚP miał swoje miejsce również w klubie muzycznym RudeBoy.

Emilia Klejmont