Dlaczego plac Wolności wolności nazwano

Na zdjęciu stojący ludzie Ze zbiorów Jacka Kachla

Kolejny wykład historyczny z serii Historii czar odbył się w 9 listopada Książnicy Beskidzkiej. Tym razem historyk Jacek Kachel opowiadał o tym, jak nowy rynek w Białej stał się placem Wolności. 

- Dzisiejszy plac Wolności w Białej jako nowy rynek wytyczono w latach 80. XIX wieku. Był miejscem sprzedaży wikliny i drewna oraz koni. Z czasem jednak, ze względu na swoje funkcje społeczne, zyskał większą rangę. To tutaj odbywały się najważniejsze wydarzenia społeczno-polityczne nie tylko miasta, ale całego regionu. Dlatego dzisiaj przyjrzymy się, co doprowadziło do przemianowania nowego rynku z placu Franciszka na plac Wolności - zaczął spotkanie Jacek Kachel. 

Historyk rozpoczął od zarysowania tła historycznego. Wspominał o ostrej germanizacji, jaką stosowali tutaj Austriacy od roku 1772 praktycznie aż do 1867.  
- Po klęsce zadanej Austrii przez Prusy, cesarz Franciszek Józef, chcąc ratować swoją władzę, doprowadził do powstania monarchii austro-wegierskiej. Dopuszczenie do współrządzenia Węgrów skutkowało tym, że poszczególne kraje zaczęły zyskiwać autonomię. W Galicji językiem urzędowym znowu jest język polski. Powstaje polska klasa urzędnicza, sieć szkół, stowarzyszenia, partie polityczne i organizacje kulturalne pielęgnujące polskość. W Białej wiatr liberalizmu przestał wiać ok. 1890 roku, kiedy - podobnie jak w sąsiednim Bielsku - do głosu doszli nacjonaliści niemieccy zapatrzeni w politykę Bismarcka i zjednoczonych Niemiec. Wówczas bialski magistrat postanowił - wbrew obowiązującemu prawu - prowadzić swoje działania tylko w języku niemieckim. Symbolicznym wyrazem tej zmiany było ściągniecie z ulic dwujęzycznych nazw - wyjaśniał historyk. - W takim nieprzychylnym otoczeniu przyszło powstawać Czytelni Polskiej. Przy placu Franciszka zadomowiły się Chrześcijańskie Związki Zawodowe i Towarzystwo Gimnastyczne Sokół, które przygotowywało się do powstania zbrojnego przeciwko austriackiemu zaborcy. 

Jacek Kachel omówił sytuację społeczno-polityczną przed I wojną światową oraz trudne relacje polsko-austriackie w trakcie jej trwania. Przypomniał bitwę nad Białą, wymarsz ochotników do Legionów czy pobyt tutaj  na przełomie stycznia i lutego 1915 roku I brygady Legionów. 

Historyk zakończył spotkanie mało znaną opowieścią, jak to Polacy postawili legionistom pomnik, a potem sami go rozebrali.
- W lutym 1918 roku został podpisany traktat pokojowy w Brześciu. Co znamienne, o Polsce nie było nim żadnej wzmianki, przewidywał on natomiast powstanie wielkiej Ukrainy. Niemcy i Austriacy uznali, że jest to wewnętrzna sprawa tych państw. W tych okolicznościach doszło do antyaustriackich protestów na całych ziemiach polskich - również w Białej i oczywiście na placu, który dzisiaj nazwa się placem Wolności. Polacy odsyłali swoje odznaczenia do Wiednia i zburzyli pomnik legionowy, który sami postawili w Białej w 1916 roku - opowiadał Jacek Kachel.

Organizatorem cyklu Historii czar jest stowarzyszenie WspólnotaBB. Spotkanie prowadziła dyrektor Książnicy Beskidzkiej Katarzyna Ruchała, a wśród gości była m.in. radna Rady Miejskiej w Bielsku-Białej Urszula Szabla. 
To spotkanie kończyło tegoroczny cykl spotkań. WspólnotaBB zapowiada, że w przyszłym roku postara się uruchomić podobny cykl. 


r

Na zdjęciu kamienica

 

Na zdjęciu plakat

 

Na zdjęciu stojący ludzie

 

Na zdjęciu plakat