To był trudny mecz dla Górali

Na zdjęciu czterej zawodnicy walczący opiłkę fot. Jakub Ziemianin/Podbeskidzie Bielsko-Biała

Walczyć o potrzebne jak tlen punkty w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy Podbeskidzie pojechało do Płocka pod wodza trenera Huberta Kościukiewicza, który decyzją zarządu klubu miał poprowadzić Górali w tym spotkaniu. Bielska drużyna rozpoczęła mecz w ustawieniu 5-4-1 - do bloku defensywnego wrócili Milan Rundić i Bartosz Jaroch. Od początku meczu częściej przy piłce była Wisła, Górale skupiali się na odpowiedzialnej grze w środku pola i w defensywie, a także na próbach pressingu. Taka powiodła się w 3. minucie, kiedy Maksymilian Sitek przeciął wybicie bramkarza Krzysztofa Kamińskiego. Piłka trafiła pod nogi Karola Danielaka, ale niestety jego dośrodkowanie zostało zablokowane przez jednego z obrońców Wisły.

Pomimo dobrej gry i organizacji bloku defensywnego Podbeskidzia Wisła szybko strzeliła gola. Najpierw ze strzałem z boku boiska świetnie poradził sobie Michal Pesković, broniąc strzał lecący w okienko, a potem nasi obrońcy wybili piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie z narożnika boiska na bramkę zamienił Patryk Tuszyński, który uderzeniem głową pokonał Peskovicia.
Górale za wszelką cenę chcieli odrobić straty, ale Wisła umiejętnie rozgrywała piłkę, nie pozwalając rywalom rozłożyć skrzydeł. Kilka minut później gospodarze podcięli je Podbeskidziu jeszcze bardziej... W 20. minucie do piłki zagranej wzdłuż bramki najwyżej wyskoczył Alan Uryga, który strzałem głową przelobował Peskovicia.

Trzeci cios Górale przyjęli w 38. minucie. Wiślacy niemal skopiowali schemat rozegrania rzutu rożnego z lewej strony pola karnego Podbeskidzia - na piłkę zagraną na 6. metr przy krótkim słupku nabiegł Dusan Lagator i znów strzałem głową nie dał szans Peskoviciowi.

Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic, co mogłoby zmienić rezultat spotkania i po pierwszych 45. minutach Wisła zeszła do szatni przy trzybramkowym prowadzeniu.
Od 46. minuty trener Kościukiewicz zdecydował się na 2 zmiany - na placu gry pojawili się Łukasz Sierpina w miejsce Karola Danielaka i Filip Laskowski w miejsce Sitka. Górale przeszli na ustawienie 4-5-1, pokazując, że chcą w Płocku za wszelką cenę powalczyć choćby o remis.

To zadanie stało się jeszcze trudniejsze w 61. minucie, kiedy to Bartosz Jaroch obejrzał drugą żółtą i czerwoną kartkę i Podbeskidzie musiało radzić sobie w 10. To jednak nie przyłamało Górali, którzy grali coraz odważniej, wyprowadzali ataki, próbowali dośrodkowań. Bardzo aktywny był na lewym skrzydle Sierpina, po którego akcji Podbeskidzie wreszcie zdobyło gola! Łukasz zagrał piłkę w pole karne, tam z bliskiej odległości uderzył Rzuchowski, trafił w Kamińskiego, ale po interwencji bramkarza Nafciarzy piłka uderzyła w Lagatora i wpadła do bramki.

Podbeskidzie po zdobyciu gola honorowego dążyło do zdobycia gola kontaktowego. Na boisku pojawił się Jakub Bieroński w miejsce Gergo Kocsisa. Grający w osłabieniu Górale postawili wszystko na jedną kartę i to zemściło się w postaci kolejnego gola dla Wisły. Z boku boiska Szwoch dograł piłkę do Mateusza Lewandowskiego, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.
Trener Kościukiewicz zareagował na stratę gola i posłał do boju ofensywnych zawodników - Sergija Miakushko i Ivana Martina. Zmienili oni Mateusza Marca i Kamila Bilińskiego. Stracony 4. gol to nie był jednak koniec problemów piłkarzy Podbeskidzia. W 85. minucie z boiska musiał zejść ukarany drugą żółtą i po chwili czerwoną kartką Michał Rzuchowski.
To był trudny mecz dla Górali. Piłkarze gospodarzy okazali się lepsi o 3 bramki w walce o ważne punkty na dole tabeli. Podbeskidzie spędzi zimę na ostatnim miejscu w tabeli, ale wiemy, że ta drużyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
 
Wisła Płock - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1
(13' Tuszyński, 20' Uryga, 38' Lagator, 77' Lewandowski - 69' Lagator (sam.))

Wisła Płock: Kamiński - Cabezali, Rzeźniczak, Uryga, Tomasik - Lagator - Szwoch (81' Gjertsen), Leśniak, Rasak (81' Adamczyk), Kocyła (65' Lewandowski) - Tuszyński (65' Merebashvili)

Podbeskidzie: Pesković - Modelski, Jaroch, Komor, Rundić, Danielak (46' Sierpina) - Marzec (78' Miakushko), Kocsis (70' Bieroński), Rzuchowski, Sitek (46' Laskowski) - Biliński  (78' Ivan Martin)

Żółte kartki: Tuszyński, Uryga - Modelski, Jaroch, Rzuchowski

Czerwone kartki: Jaroch (za drugą żółtą), Rzuchowski (za drugą żółtą)

 

materiały klubu Podbeskidzie