To, co na pewno można napisać o drugiej edycji Festiwalu Beskidów i Śląska Cieszyńskiego Dziewięćsił, którego bielska odsłona odbyła się 8 czerwca przy górnej stacji kolejki linowej na Szyndzielnię, to to, że wszystko się udało i wszystko dopisało - dobra pogoda, ludzie i przygotowany z ogromną pasją program. Ale też świetna integracja całego środowiska.
Na bogaty festiwalowy program pracowało kilku organizatorów. Przede wszystkim Urząd Miejski w Bielsku-Białej i Stowarzyszenie Region Beskidy, ale że bielski Dziewięćsił to przede wszystkim święto ludzi gór, więc po raz kolejny wszystkie ręce na pokład położyli członkowie Klubu Wysokogórskiego Bielsko-Biała, Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Speleoklubu w Bielsku-Białej i Nadleśnictwa Bielsko. To, co przygotowali, w sobotę mogli ocenić mieszkańcy, a z ich licznej obecności można wnioskować, że druga edycja festiwalu, który poza Bielsko-Białą odbywa się jeszcze w 9 miejscowościach regionu, udała się na szóstkę.
Ponad 200 uczestników – całych rodzin, nawet z najmłodszymi dziećmi przyciągnął w sobotę pod Szyndzielnię rozpoczynający festiwal 3. Bieg Górski GOPR – rodzinne zawody na orientację. To była prawdziwa frajda – dostać do ręki mapę, elektroniczną kartę i pójść w las szukać punktów kontrolnych. Amatorów tej przygody nie brakowało. Owszem, liczył się czas i duch rywalizacji, ale nie to było najważniejsze. Na twarzach uczestników widać było, że chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Oczywiście ci, którzy ukończyli zawody najszybciej, otrzymali nagrody m.in. z rąk zastępcy prezydenta Bialska-Białej Adama Ruśniaka; natomiast wszyscy dostali bogate pakiety startowe.
Ale to nie był koniec atrakcji przygotowanych przez beskidzki GOPR na ten dzień. Bo było też malowanie górskich kamyczków ratunkowych i ogromna plansza, na której każdy mógł narysować, z czym kojarzą mu się bezpieczne Beskidy. Do tego pogadanki o bezpieczeństwie w górach, pierwszej pomocy na szlaku, pojazdy goprowców i pokazy ratownictwa technicznego na wieży widokowej – transportowanie noszy z poszkodowanym na wysokości robiło wrażenie. Na wieży widokowej można było też posłuchać opowieści przewodnika o szczytach Beskidów. GOPR zaprosił na Szyndzielnię fotografkę Barbarę Grubkę, która prezentowała wystawę swoich górskich zdjęć.
Prawdziwe oblężenie młodszych uczestników imprezy przeżywała miniścianka wspinaczkowa przygotowana przez Klub Wysokogórski Bielsko-Biała. Starsi chętnie brali udział w konkursie zręcznościowym na bazie sprzętu wspinaczkowego – przepinali na czas elementy asekuracyjne – karabinki i ekspresy wspinaczkowe. Można było również spróbować swoich sił w wiązaniu węzłów – ci, którzy to zrobili, przekonali się, ile trzeba się natrudzić, aby wyszedł nam bezpieczny skarajny tatarzański czy półwyblinka. A przecież od tego podczas wspinaczki zależy nasze bezpieczeństwo.
Bezpieczeństwo to też właściwy ekwipunek, dlatego na klubowych stoiskach każdy mógł przymierzyć uprząż i kask oraz dotknąć sprzętu do wspinaczki z własną asekuracją, np. kości mechanicznych potocznie nazywanych friendami.
Klub jak zawsze przygotował też doskonale wyposażony sklepik z gadżetami i książkami prelegentów, a we współpracy z BatiSport sprowadził na górę rowery dla najmłodszych, na których, pod czujnym okiem instruktorów, pokonywali oni specjalnie przygotowany tor przeszkód. Zmęczeni atrakcjami goście wytchnienia szukali w wiszącym na drzewach namiocie i ogromnym hamaku. W tym miejscu była też możliwość wspinaczki na drzewo przy użyciu technik linowych.
Speleoklub w Bielsku-Białej zaprosił dzieci na warsztaty o mieszkańcach jaskiń - nietoperzach i na zabawy linowe, a znany wszystkim Jack Wolfskin prezentował swój bardzo profesjonalny namiot. Nadleśnictwo Bielsko uczyło, jak rozpoznać tropy zwierząt w lesie, drzewa i ich owoce.
Górna stacja kolejki linowej Szyndzielnia gościła tego popołudnia prelegentów związanych z górami. Michał Figura snuł historie prawdziwe o wilkach, członek KW Bielsko-Biała Piotr Kilian Pirat Dyplomata - mroźne opowieści o Grenlandii; Danuta Piotrowska, żona tragicznie zmarłego himalaisty Tadeusza Piotrowskiego, promowała serię pięknie wydanych albumów In memoriam Tadeusz Piotrowski; Aleksander Lwow z ogromną swadą, lekkością i humorem mówił o swoich 50 latach w górach; a wszystko opowieścią o tym, co dzieje się między szczytami górskimi a niebem zakończył osiemnastokrotny mistrz świata w konkurencjach szybowcowych Sebastian Kawa.
Całości dopełnił klimatyczny, plenerowy koncert Vołosów. Publiczność rozłożona na leżakach przy górnej stacji kolejki dała się absolutnie zaczarować połączeniu muzyki klasycznej i ludowej, pięknie oświetloną przestrzenią i dziewięćsiłowym duchem. Do zobaczenia za rok!
A warto jeszcze dodać, że dostanie się na festiwalowe wydarzenia znacznie ułatwiła w sobotę kolej linowa Szyndzielnia, która miała tego dnia promocyjną cenę za bilet w obie strony i wydłużyła do 22.00 czas swojego funkcjonowania.
Dzień wcześniej, 7 czerwca, w ramach festiwalu Dziewięćsił w Willi Sixta w Bielsku-Białej odbyły się warsztaty haftu tradycyjnego – Wyhaftuj dziewięćsił. Ich uczestnicy pod okiem filmoznawczyni, animatorki kultury, edukatorki Galerii Bielskiej BWA Karoliny Zięby haftowali makatki.
Emilia Klejmont