Jego plakaty znamy wszyscy bardzo dobrze. Co roku zapowiadają największy festiwal folklorystyczny w Europie – Tydzień Kultury Beskidzkiej – organizowany przez Regionalny Ośrodek Kultury w Bielsku-Białej. Są wspaniałą oprawą prestiżowych imprez muzycznych – jak Festiwal Kompozytorów przygotowywany przez Bielskie Centrum Kultury im. Marii Koterbskiej. Wiesław Łysakowski jest czołowym plakacistą naszego miasta.
Okres od kwietnia 2024 do chwili obecnej to czas intensywnej obecności Wiesława Łysakowskiego w wystawienniczych przestrzeniach Bielska-Białej. W kwietniu ubiegłego roku artysta brał udział w zbiorowej wystawie Kohelet i czas chaosu w Galerii PPP Związku Polskich Artystów Plastyków. W maju i czerwcu jego plakaty pokazywane były na wystawie przygotowanej przez Galerię Bielską BWA w Klubokawiarni Aquarium - Beskidy Poster. W listopadzie dużą wystawę plakatu Wiesława Łysakowskiego przygotowała Książnica Beskidzka, a obecnie plakaty tego twórcy można oglądać w Zamku Sułkowskich – siedzibie Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej.
– Plakat jest dla mnie najważniejszą formą wypowiedzi artystycznej. Staram się oddać złożoność nurtujących nas problemów, używając symbolicznych elementów, które mają zaskakiwać, inspirować, prowokować i skłaniać do osobistej interpretacji – mówił artysta przy okazji wystawy w KB. Na jej zakończenie miała odbyć się promocja albumu z plakatami, jednak problemy techniczne z przygotowaniem książki sprawiły, że na promocji wydawnictwa spotkaliśmy się dopiero 30 stycznia 2025 r. w książnicy.
- Z Firmąmental – którą współtworzy Wiesław Łysakowski - współpracuję już co najmniej od 2 lat i bardzo się z tego cieszę, bo firma jest niezwykle profesjonalna, otwarta na nasze potrzeby. Nawet jeśli się nie zgadzamy, to i tak dochodzimy do porozumienia – tymi między innymi słowy powitała licznie zgromadzoną w Międzykulturowym Centrum Dialogu Książnicy Beskidzkiej szefowa biblioteki Katarzyna Ruchała. Książnica Beskidzka prowadzi ożywioną działalność wydawniczą, m.in. w serii Biblioteka Bielska-Białej, korzystając z usług Firmymental.
- Od dwóch lat mam przyjemność być współwłaścicielem tej firmy, którą przejąłem po Compalu. Przejąłem nie firmę, ale znakomitych ludzi. Rok temu Wiesiek mówił o wydaniu małej książki, w której podsumuje 20 lat plakatu. Jak usłyszałem mała książka, to powiedziałem mu, żeby poszedł się przewietrzyć, bo my nie wydajemy małych książek. Wydajemy niesamowite, niepowtarzalne, takie, które wpisują się w kulturę – mówił w KB Waldemar Ochodek z Firmymental. - Dzisiaj mamy przyjemność pokazać państwu taką książkę. To rok naszej pracy i 20 lat pracy Wiesława Łysakowskiego. Wydanie tej książki to była jazda bez trzymanki. Nie wiem, czy drugi raz bym się na to porwał… Myślę, że bym się porwał… Ale kosztowało nas to mnóstwo nerwów, było mnóstwo problemów technicznych. Niby nic w tym trudnego, przecież latamy na Księżyc, budujemy sztuczną inteligencję… a dwa miesiące walczyliśmy z okładką, bo Wiesiu sobie wymyślił nietypową. I taka jest cała ta książka.
Na czas promocji na ścianach Książnicy Beskidzkiej ponownie zawisły plakaty Wiesława Łysakowskiego. Na oprowadzanie po świecie plakatów wraz z autorem zaprosili publiczność historyczka sztuki związana z bielskim muzeum Teresa Dudek-Bujarek i historyk z Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego Maciej Bujakowski.
- Z twórczością Wiesława Łysakowskiego wszyscy państwo się gdzieś stykacie, ale nie zawsze sobie uświadamiacie, że to jest właśnie jego praca. On zajmuje się dyscypliną, o której mówiło się, że jest użytkowa. I dalej jest użytkowa, odnosi się do różnych wydarzeń, ale przez Wiesława Łysakowskiego jest traktowana w sposób niezwykle artystyczny – stwierdziła Teresa Dudek-Bujarek. Wraz z Maciejem Bujakowskim przepytywali plakacistę o początki przygody ze sztuką.
Wiesław Łysakowski przyznał, że rysował od najwcześniejszych lat.
- Od szkoły podstawowej coś sobie rysowałem, zostawiałem świat na papierze. To były moje pierwsze plakaty, których nie potrafiłem nazwać – wspominał artysta. - Taką drogę sobie wybrałem. Rodzice ciągle pytali: A z czego ty, dziecko, będziesz żył? Jeszcze nie wiedzieli, że można z tego żyć. Wszystko zależy od naszego zaangażowania w to, co robimy, i od pracy.
Mówił, że nauka w bielskim Liceum Plastycznym to był świadomy wybór, podobnie jak katowicka filia Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
- Podążałem za moim bratem Józefem, który również ukończył Plastyka i krakowską akademię, był moim wzorem i wiele mnie nauczył. Wciągnął mnie w świat artystyczny - mówił z wdzięcznością W. Łysakowski.
Tym, co najbardziej interesuje Wiesława Łysakowskiego, jest komunikacja wizualna. Tworząc plakaty, często bawi się słowem i czcionką.
- Sama forma litery jest fantastycznym znakiem graficznym. Litera ma to do siebie, że można z nią naprawdę zrobić różne rzeczy, które graficznie są odjazdowe. A do tego dochodzi zestawienie słów – przyznaje artysta, który stworzył kilkaset plakatów.
Znany jest z tego, że na zadany temat tworzy mnóstwo prac, z których wiele układa się w serie.
- Tworzysz całe serie tematyczne plakatów. To są twoje poszukiwania czy nie możesz się zdecydować, który jest dobry, i zostawiasz decyzję komuś innemu? Albo w twojej głowie rodzi się tak wiele pomysłów, że wszystkie chcesz realizować? Dajesz zamawiającemu trudne zdanie: proszę wybrać. A to duży dylemat – pytała T. Dudek-Bujarek.
- Pewnego dnia byliśmy umówienie na wybór okładki książki. Spodziewałem się, że będę miał do obejrzenia trzy, a było ich z 15. I wybieraj. Nie było łatwo, ale doszliśmy do porozumienia – wspominał Maciej Bujakowski.
- Potwierdzam – odpowiedział z uśmiechem autor. - Jest tego tak wiele nie dlatego, że trudno mi się zdecydować. Szkoda mi nie zrealizować tych pomysłów, zostawić je, bo wiem, że do nich nie wrócę, pozostaną już jedynie w mojej głowie. Kiedy je zrealizuję, to są namacalne, zostają ze mną i potem mogę je pokazać na wystawach. W niektórych konkursach można przedstawić kilka propozycji, np. trzy - wtedy mam komfort psychiczny. Chociaż i tak robię sześć i mam problem jeszcze większy. Wtedy proszę moją żonę, córki i jest dyskusja. To są najbliższe recenzentki. Zdarza się, że wracam do prac, które kiedyś wykonałem, chcę je zmodyfikować, poprawić, dostrzegam w nich jakieś błędy. Staram doskonalić się wewnętrznie, żeby robić ciekawsze rzeczy. Jak patrzę z perspektywy czasu, to widzę jakiś progres i to jest dla mnie ważne. Wybrałem taką drogę i nią podążam.
Artysta tworzy plakaty dla różnych zleceniodawców. Odbiciem tych prac jest książka Plakat. Poster. Autor zawarł w niej swoje najważniejsze realizacje dotyczące ludzi, kultury, historii, zjawisk etycznych, moralnych, ekologii. Są też plakaty, które nie powstały na czyjeś zamówienie.
- Powstały z entuzjazmu. Są osobistą refleksją nad rzeczywistością. Plakat, który jest komentarzem rzeczywistości, wyraża emocje. Przykładem jest plakat poświęcony Johannesowi Vermeerowi. Dwa lata temu byłem z rodziną w Amsterdamie tylko po to, by zobaczyć prace wielkiego mistrza. Jest to co prawda malarstwo, ale to malarstwo nie jest osobne od tego, co robię, od grafiki – zapewnia artysta. - Nie dostałem z Rijksmuseum zlecenia na plakat tej wystawy, ale pomyślałem: Wypchajcie się! Sam sobie go zrobię. Pojechałem z tym plakatem do Amsterdamu i w pewnej knajpce właściciel z wielką ochotą go przyjął. Chciałem nim oddać hołd mistrzowi. To sprawa mocno osadzona w moim sercu, lubię popełnić takie rzeczy pod wpływem emocji. Podkreśliłem wydarzenie i postać malarza, który wywarł na mnie ogromny wpływ. W moich pracach staram się przemycić te relacje, które zawarte były w jego twórczości - zabawę światłem, cieniem, nieprawdopodobną atmosferę. Kartki świąteczne to są moje zabawy malarskie.
T. Dudek-Bujarek podkreśliła różnorodność wykorzystywanych przez plakacistę technik, rodzajów budowania przestrzeni, kompozycji, stosowania kolorów, zabawę z typografią. Dopytywała, czy autor przyjmując zlecenie czy wykonując plakat na konkurs, już z góry zakłada, jakie środki formalne będzie wykorzystywał, czy może to pojawia się w trakcie pracy nad dziełem.
- To wszystko powstaje w trakcie pracy. Nigdy nie zakładam niczego na początku. Dopiero gdy buduję formę i powstaje koncepcja, szukam środków, żeby ją wyrazić jak najlepiej. Czy to będzie prosta plama, czy uproszczenie, skrót myślowy, który zaakcentuję graficznym elementem, czy coś bardziej malarskiego, rozbudowanego, płynnego – zdradzał tajemnice warsztatu Wiesław Łysakowski.
6 lutego otwarto kolejną wystawę plakatów Wiesława Łysakowskiego - w Muzeum Historycznym w Bielsku-Białej, które jest współwydawcą albumu artysty. Prace plakacisty w Zamku Sułkowskich oglądać można do 2 marca.
wag
Wiesław Łysakowski jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, uzyskał dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Michała Klisia z kształcenia otoczenia w zakresie komunikacji wizualnej. Zajmuje się rysunkiem, malarstwem i projektowaniem graficznym, przede wszystkim w dziedzinie plakatu. Jest autorem wielu projektów plakatów, publikacji książkowych, albumowych logotypów i wizualizacji. Był stypendystą Ministra Kultury i Sztuki, został nominowany do Nagrody Prezydenta Miasta Bielska-Białej w Dziedzinie Kultury i Sztuki Ikar 2020. Jest laureatem wielu nagród i wyróżnień w konkursach artystycznych. Zostały wyróżniony prestiżowym medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Miał wiele wystaw indywidualnych i uczestniczył w zbiorowych prezentacjach w kraju i za granicą. Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków.