
Takiej muzyki i witalności mogą mu pozazdrościć wszyscy. Ma 85 lat, a obecność na scenie odbiera mu dziesiątki lat. 27 czerwca w Cavatina Hall pełen radości Herbie Hancock dialogował z publicznością, opowiadał historie swoich emocji klawiszami fortepianu, syntezatora oraz keytara, a grając na tym ostatnim podskakiwał w rytm muzyki wraz z gitarzystą Lionelem Loueke.
Koncertem Herbie Hancocka – jednego z najwybitniejszych pianistów jazzowych, laureata NEA Jazz Masters Award, 14 nagród Grammy i Oscara za muzykę do filmu Około północy z 1986 r. – rozpoczęła się druga, letnia osłona 27. Bielskiej Zadymki Jazzowej.
- Był rok 1999, wtedy rodziła się Zadymka i nasze marzenia. Na początku dotyczyły one polskich muzyków, których chcieliśmy zapraszać na nasz festiwal, a więc Jan Ptaszyn Wróblewski, Tomasz Stańko, Zbyszek Namysłowski. Ale po kilku latach, kiedy Zadymka się rozwijała, zaczęliśmy sięgać dalej, poza granice naszego kraju i myśleć o zapraszaniu muzyków zagranicznych. Z biegiem czasu do głowy przychodzili nam ci najwięksi z największych – w ten sposób rozpoczął koncert w Cavatina Hall Jerzy Batycki, twórca Bielskiej Zadymki Jazzowej. - W pewnym momencie pojawił się pomysł, żeby zaprosić wszystkich żyjących i aktywnych jeszcze członków legendarnego kwintetu Milesa Davisa. Wiadomo Miles odszedł w 1991 roku, Tony Williams w 1997 r., a ciągle aktywni na scenie byli trzej – Herbie Hancock, Ron Carter i Wayne Shorter. I tak się stało w 2008 r. na 10. jubileuszowej Zadymce po raz pierwszy wystąpił Wayne Shorter. Rok później pojawił się Ron Carter, a w 2010 r. udało nam się porozumieć z agencja Marshall i zorganizować jeden z koncertów Herbiego Hancocka w Polsce. Ale to była jesienna trasa i żaden z terminów nie pasował do BZJ. Z innym sponsorem, pod innym szyldem zorganizowaliśmy koncert w świątyni jazzu - w sali kongresowej w Warszawie. To było 29 listopada 2010 r. Jednak cały czas zabiegaliśmy o to, żeby artysta mógł pojawić się na Zadymce. Dziś jestem dumny z tego, że wielka europejska i światowa trasa Herbie Hancock 2025 Tour rozpoczyna się właśnie tutaj, właśnie w Bielsku-Białej, właśnie na BZJ i właśnie z państwa uczestnictwem - dodał prezes Stowarzyszenia Sztuka Teatr, które organizuje festiwal.
Jerzy Batycki zaprosił na scenę dwóch twórców Zadymki, dwóch booking managerów i promotorów BZJ Mirosława Szklarskiego i Adama Kucharczyka oraz członkinię zarządu województwa śląskiego Joannę Bojczuk (województwo śląskie było sponsorem BZJ), która w imieniu fundatora nagrody Anioła Jazzowego 2025 – prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego - wręczyła anielską statuetkę Herbiemu Hancockowi.
- Bardzo dziękuję, jestem wdzięczny za tę wspaniałą artystyczną nagrodę – dziękował Herbie Hancock. - To będzie szczególny wieczór, bo zawsze jest inaczej. Wkładam swoją duszę w muzykę. Wiecie co ja widzę w muzyce - widzę was. Ponieważ tu jesteście, wasze wibracje oddziaływają na nas wszystkich na scenie i dlatego gramy inaczej każdego wieczoru. Bo każdego wieczoru jest inna publiczność. Wiem, że dziś wieczorem mamy wspaniałą publiczność – dodał pianista.
Na scenie wraz z gwiazdą wieczoru pojawiali się dobrze znany zadymkowej publiczności trębacz Terence Blanchard, basista James Genus, śpiewający gitarzysta Lionel Loueke oraz najmłodszy członek zespołu – o którym H. Hancock żartował, że mógłby być jego wnukiem – perkusista Jaylen Petinaud.
I stała się magia, wypełniona do ostatniego miejsca widownia Cavatina Hall w urzeczeniu słuchała muzyki mistrza i jego kompanów. Wśród publiczności było wielu muzyków i dziennikarzy muzycznych, którzy po koncercie podkreślali wyjątkowość tego spotkania, wirtuozerię i wspaniałość tej przestrzennej muzyki.
Kolejny, letni zadymkowy dzień miał klubowy wyraz. 28 czerwca w samo południe w Hi-Fi Studio zaprezentowano płytę Siemia Ziemia i odbyło się spotkanie z jej autorami. Wieczorem w Metrum Jazz Club grali Siema Ziemia, Jakub Jan Bryndal / El Axo oraz Łona x Konieczny x Krupa. Niedziela to był czas radosnego jazzu. 29 czerwca ulicami Bielska-Białej poruszał się specjalny – odkryty zabytkowy samochód, na którym grała słowacka grupa jazzu tradycyjnego Funny Fellows. Muzycy przystawali w nieoczywistych miejscach w Bielsku-Białej, zapraszając na paradę nowoorleańską - ta przeszła po południu przez centrum miasta na plac Wojska Polskiego, gdzie wystąpiła litewska orkiestra Home Jazz Band. Tancerze szkół swingu zachęcali do tańca. Niedzielne wydarzenia zakończył koncert zespołu Backstage Brassband w Galerii Sfera.
wag


