Kogo właściwie poszukujemy?

Na zdjęciu Oriana Soika, Marta Gzowska-Sawicka i Barbara Guzińska w jednej ze scen najnowszego spektaklu Teatru Polskiego w Bielsku-Białej - Poszukiwany, poszukiwana Oriana Soika, Marta Gzowska-Sawicka i Barbara Guzińska w jednej ze scen najnowszego spektaklu Teatru Polskiego w Bielsku-Białej - Poszukiwany, poszukiwana, fot. Paweł Sowa/Wydział Prasowy UMBB

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, orły, sokoły, herosy. Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, Gdzie te chłopy? –  pytają śpiewająco Oriana Soika, Marta Gzowska-Sawicka i Barbara Guzińska w jednej ze scen najnowszego spektaklu Teatru Polskiego w Bielsku-Białej - Poszukiwany, poszukiwana. To dosyć przewrotne pytanie, skoro - jak w legendarnymi filmie Stanisława Barei - bohaterem przedstawienia jest Stanisław Maria Rochowicz udający kobietę.

- To pierwsza teatralna prezentacja Poszukiwanego, poszukiwanej przygotowana na podstawie scenariusza Stanisława Barei i Jacka Fedorowicza – mówiła z dumą asystentka dyrektora ds. artystycznych Irena Świtalska podczas przedpremierowej konferencji prasowej. Premierę spektaklu zaplanowano 6 stycznia w bielskim TP.

Tę ikoniczną spuściznę filmową Stanisława Barei – która, mimo dystansu dzielącego lata 60., 70. i wczesne 80. XX wieku od naszego obecnego widzenia rzeczywistości, nie straciła zdolności obnażania absurdów ówczesnego życia i oswajania ich śmiechem – podjął w bielskim teatrze Paweł Szkotak. Autorem scenariusza jest Piotr Rowicki. 

Sam Stanisław Bareja nie wierzył w przetrwanie w dłuższej perspektywie czasowej swoich dzieł. Był przekonany, że ich gazetowa aktualność z czasem przeminie, tymczasem bareizmy na stałe weszły do naszego języka i osoby nie pamiętające tamtych czasów rozpoczynają ich znaczenie. Ten uniwersalizm filmów Barei docenił właśnie Paweł Szkotak.

28 grudnia reżyser, znany bielskim widzom z realizacji Boskiej, zaprosił dziennikarzy wraz z całym zespołem twórców przedstawienia Poszukiwany, poszukiwana do obejrzenia dwóch scen. Zaznaczył jednak, że w żadnej nie będzie odtwórcy głównej roli Michała Czaderny, żeby widzowie przyszli do teatru i zobaczyli sami, jak aktor przeobraża się w Marysię.

Za to w prostej, wręcz graficznej, ale bardzo sugestywnej scenografii - gdzie mury pną się do góry, prefabrykaty składają się na wielką płytę - Damiana Styrny z multimedialnymi projekcjami Eliasza Styrny pojawili się śpiewający aktorzy w barwnych strojach z lat 70. ubiegłego wieku. Bananowy krój spódnic, papuzie kolory, skórzane płaszcze, buty na mocnych, klockowych obcasach i koturnach, loki trwałych ondulacji. Bistorowe garnitury z szerokimi klapami, rozkloszowane nogawki spodni, krawaty typu płetwa, do tego drelichowe fartuchy i nieśmiertelny beret z antenką. Plus opadające na kark włosy, baczki zwane pekaesami i wąsy à la portugalski policjant. 

Dwie zaprezentowane sceny pokazały też, że to mocno muzyczne przestawienie.

- Poszukiwany, poszukiwana to główny bohater Stanisław Maria Rochowicz – Marysia. Jaki jest poszukiwany mężczyzna, jaka jest poszukiwana kobieta, jaki jest model kobiety, mężczyzny? Podobnie jak twórcy filmu, przedstawiamy tę kwestię językiem humoru. Główny bohater opuszcza strefę komfortu i na jakiś czas staje się kobietą – mówił na konferencji prasowej w TP Paweł Szkotak. – Akcja naszego przedstawienia sytuuje się w latach 70. XX w. Szereg spraw związanych z równouprawnieniem nie zostało jeszcze wtedy załatwionych do końca. Traktowanie kobiet przez mężczyzn z wyższością – to nie zniknęło, podobnie jak obsadzanie stanowisk nie według kompetencji, ale partyjnego klucza ciągle się odbywa – dodał reżyser.

Zapewnił, że podczas pracy nad przedstawieniem słuchał głosu aktorek i starał się brać po uwagę kobiecy punkt widzenia. Pozostał jednak dylemat, na ile mężczyźni rozumieją kobiety. Zdaniem reżysera, doświadczenie bycia kobietą jest skarbnicą wiedzy o tej części ludzkości, odczuwania innej płci. To więcej niż zwykłe przepracowanie problemu.

Opowiadając historię z lat 70., trudno uniknąć realiów historycznych i politycznych uwarunkowań. Paweł Szkotak mówi, że od tego nie da się oderwać Poszukiwanego, poszukiwanej. Dlatego w przedstawieniu znajdziemy upartyjnienie zawodów czy wszechobecne kolejki.

Stanisław Bareja lubił autentyczne okoliczności przyrody, dlatego wiele scen swoich filmów nakręcił we własnym mieszkaniu. Do autentyczności nawiązuje również autor scenografii przedstawienia Damian Styrna. To jego 8. realizacja w bielskim Teatrze Polskim, za scenografię do Sześciu wcieleń Jana Piszczyka dostał Złotą Maskę 2015.

- Kluczem do pomysłu inscenizacyjnego była scena z dyrektorem i makietą, przeniesienie form umownych, kartonowości – zdradził Damian Styrna. Scenografię tworzą proste formy przestrzenne, szare sześciany, betonowe puzzle, elementy prefabrykowanych części tak chętnie budowanej w latach 70. wielkiej płyty. Z tym świetnie współgrają projekcje multimedialne Eliasza Styrny wykorzystujące typowy dla lat 70. klimat grafiki prasowej – blade kolory, niewyraźny raster itp. Reżyserem światła w spektaklu jest Bogumił Palewicz.

Na tym tle bardzo wyróżniają się kolorowe kostiumy zaprojektowane przez Barbarę Guzik. Jak zdradziła Irena Świtalska, jest ich więcej niż postaci.

- Starałam się oddać ducha lat 70. – powiedziała Barbara Guzik. – Jest bardzo wiele czarno-białych zdjęć z tamtego okresu, a przecież ulice wtedy były kolorowe, pełne barwnie ubranych osób.

Jesienią Teatr Polski poprosił swoją publiczność o wypożyczenie strojów z tamtych lat. W ten sposób realizatorom spektaklu udało się uzyskać sporo elementów garderoby z epoki. 

- Na pewno będzie to interesujące dla widzów zobaczyć na aktorach wypożyczone teatrowi elementy garderoby – stwierdziła Irena Świtalska. – Ciekawa może być także reakcja obecnych 20-latków na przedstawioną w spektaklu rzeczywistość. Dla nich jest to świat abstrakcyjny. Czas komedii Stanisława Barei to też okres ponurych wydarzeń z naszej historii. Czy oglądając, spektakl nie odniosą wrażenia, że nie było wtedy tak źle? Czy bez słowa wstępnego ta rzeczywistość będzie dla nich zrozumiała? – zastanawiała się - asystentka dyrektora ds. artystycznych. Przypomniała także, że tamte czasy to także wspaniały okres szkoły polskiego plakatu oraz muzyki rozrywkowej.

Warstwę muzyczną spektaklu stworzył Łukasz Matuszyk, wykorzystując 12 piosenek ze świetnie napisanymi tekstami, które w spektaklu pełnią funkcję ironicznego dopowiedzenia lub monologu bohatera. 

- Zadanie było bardzo proste, wybrałem piosenki, które dobrze znałem, a teatr ma dobrze śpiewający zespół - twierdzi Łukasz Matuszyk. – Posługujemy się cytatem - głównym motywem przewodnim z filmu Poszukiwany, poszukiwana Jerzego Dudusia Matuszkiewicza. Są piosenki Zbigniewa Wodeckiego, Andrzeja Zauchy, Anny Jantar.

Choreografię do spektaklu stworzyła Iwona Runowska.

Tytułową rolę Stanisława Marii Rochowicza gra Michał Czaderna, który – jak sam twierdzi – mógłby wygrać każdy konkurs z cytatami z filmów Stanisława Barei.

- Pomysł spektaklu był dla mnie bardzo klarowny. Kiedy rozpoczęliśmy próby, weszliśmy w ciepły, przygotowany świat, którego moje pokolenie nie pamięta. Do lat 70. spóźniłem się o 18 lat – przyznaje Michał Czaderna. 

To jego kolejna – po spektaklu Pół żartem, pół sercem – próba zmierzenia się z rolą kobiecą. Jak mówią realizatorzy przedstawienia, to z jednej strony zadanie sceniczne, a z drugiej strony - sytuacja mężczyzny, który na czas prób do spektaklu jest kobietą. To nie tylko tak, że chłop gra babę, więc będzie śmiesznie. To granie męskiego wyobrażenia kobiety – doświadczenie otwierające dla artysty i człowieka zarazem.

Agata Wolna

 

Na zdjęciu reżyser przedstawienia
Paweł Szkotak, reżyser spektaklu Poszukiwany, poszukiwana, fot. Paweł Sowa/Wydział Prasowy UMBB

 

Na zdjęciu jedna ze scen
Jedna ze scen najnowszego spektaklu Teatru Polskiego w Bielsku-Białej - Poszukiwany, poszukiwana, fot. Paweł Sowa/Wydział Prasowy UMBB

 

Na zdjęciu scena ze spektaklu
Piotr Gajos i Marta Gzowska-Sawicka w jednej ze scen najnowszego spektaklu Teatru Polskiego w Bielsku-Białej - Poszukiwany, poszukiwana, fot. Paweł Sowa/Wydział Prasowy UMBB