Iwona vs Maria

Na zdjęciu Iwona Loranc Iwona Loranc, fot. Lucek Cykarski BCK

Znikające powoli za sitowiem zachodzące słońce, delikatny szum fal, głosy żab i cykad, a w końcu trąbka wygrywająca melodię Augustowskich nocy - przywitały publiczność Bielskiego Centrum Kultury im. Marii Koterbskiej 15 marca na koncercie poświęconym piosenkom Marii Koterbskiej. Zajęła się nimi, na nowo odkrywając znakomite teksty i kompozycje, inna śpiewająca bielszczanka, Iwona Loranc.

Koncert Życie to swing rozpoczął obchody 100-lecia urodzin - Królowej Swingu - Marii Koterbskiej w Bielsku-Białej. Wspaniała wokalistka, która nigdy nie wyprowadziła się ze swojego rodzinnego miasta, przyszła tu na świat 13 lipca 1924 roku. Odeszła trzy lata temu, 18 stycznia 2021 r. Już 18 marca tamtego roku Rada Miejska Bielska-Białej jednogłośnie zdecydowała, że Bielskie Centrum Kultury będzie nosić imię artystki. Wkrótce na placu przed Teatrem Polskim - na którego scenie M. Koterbska występowała, z którym związany był jej ojciec - kompozytor i dyrygent Władysław Koterbski – stanie pomnik wokalistki.

Ponadczasowy walor piosenek Marii Koterbskiej – dla której teksty pisali znakomici poeci i tekściarze, a muzykę tworzyli wybitni kompozytorzy – wykorzystywało już wielu artystów, przygotowując programy złożone z jej utworów. Miłość Marii Koterbskiej do piosenki, swingu, jazzu, do Bielska-Białej zainspirowała również Iwonę Loranc, bardzo utalentowaną wokalistkę – podobnie jak pani Maria bielszczankę - do odkrycia na nowo przebojów polskiej Królowej Swingu, wspaniałej piosenkarki, która ze swoimi utworami władała polską sceną muzyczną w latach 50., 60., 70. XX w. Zaaranżowane na nowo przez Piotra Kominka - w niezwykłej interpretacji wokalistki zyskały bardzo świeże brzmienie, współczesny muzyczny wymiar. Tak powstała wydana przez Dalmafon płyta Dwie drogi – ukazująca twórczość dwóch fantastycznych artystek, odmiennych wrażliwości i temperamentów. Właśnie materiał z tej płyty usłyszeliśmy podczas koncertu Życie to swing.

Iwona Loranc ma ugruntowaną pozycję na polskiej scenie muzycznej, jednak kojarzona jest przede wszystkim z poezją śpiewaną, piosenką artystyczną. W 2002 roku otrzymała Grand Prix na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, a potem na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, na Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej FAMA w Świnoujściu czy na Festiwalu Piosenki Artystycznej w Rybniku. Najczęściej słyszeliśmy ja występującą z zespołem Trikolor, który współtworzy ze skrzypkiem Krzysztofem Maciejowskim i gitarzystą Janem Stachurą. A tym razem – otoczona dużym, 10-osobowym składem wykonawczym – dała się poznać jako muzyczny wulkan energii. Wspaniale zaśpiewała te świetnie znane całym pokoleniom widzów piosenki w świeżym aranżacyjnym ujęciu Piotra Kominka, który z utworów o wielkim potencjale stworzył przebojowe, bardzo współcześnie brzmiące utwory. Słychać w nich już nie tylko swing, który rozsławiła w Polsce Koterbska, ale i jazz, bluesa, reagge, funky czy bossa novę. Do tego temperament muzyczny i niezwykły głos Iwony Loranc, przywodzący na myśl pognieciony nieco aksamit, skrzące się cekinami kreacje. Artystka śpiewała, tańczyła, dialogowała z publicznością, ogromnie ciesząc się z przedstawianego projektu, oddając wraz z muzykami hołd wielkiej bielszczance, Królowej Swingu. Publiczność cieszyła się wraz wokalistką, śpiewając i kołysząc się wraz muzykami. 

Na scenie ustawiono fotel – autentyczny mebel z domu Marii Koterbskiej, stojący na co dzień w Cafe Maria, kawiarni stworzonej w hallu na piętrze BCK. Na nim Iwona Loranc położyła na początku symboliczna białą różę. Nad sceną pojawiały się zdjęcia artystki z różnych okresów życia, z głośników płynął głos pani Marii – śpiewającej fragmenty piosenek, opowiadającej o sobie. Choćby o tym, że jako początkująca artystka robiła wszystko – śpiewała, tańczyła, miała urodę, a nikt nie zrobił z nią filmu, chociaż miała do tego predyspozycje. Artystkę wspominały na nagraniach m.in. jej przyjaciółka Adrianna Godlewska (o tym, że miała miły dom w Bielsku-Białej i nigdy nie chciała go opuścić) czy dziennikarka muzyczna Maria Szabłowska.

Kiedy na ekranie pojawiła się fotografia młodej mamy tulącej z czułością niemowlaka, na scenę wkroczył syn Marii Koterbskiej Roman Frankl, by zaśpiewać w duecie z I. Loranc, a potem już sam utwór Mężczyzna na niepogodę. Drugim gościem tego koncertu był Piotr Cugowski współpracujący z Piotrem Kominkiem. 

To był jeden z najmilszych muzycznych wieczorów w tym roku w BCK, na długo pozostający w pamięci. Spora w tym także zasługa reżyserki koncertu Lucyny Sypniewskiej, artystki Teatru Lalek Banialuka. 

wag

 

Na zdjęciu koncert Życie to swing
 Koncert Życie to swing, fot. Lucek Cykarski BCK

 

Na zdjęciu Roman Frankl i Iwona Loranc
Roman Frankl i Iwona Loranc, fot. Lucek Cykarski

 

Na zdjęciu Iwona Loranc i Piotr Cugowski
Iwona Loranc i Piotr Cugowski, fot. Lucek Cykarski BCK