Pierwsze śliwki robaczywki – tak można by podsumować pierwszy mecz drużyny TS Podbeskidzie po powrocie do Ekstraklasy. Wynik 4:2 dla Górnika Zabrze był niestety w pełni zasłużonym zwycięstwem gospodarzy spotkania.
Tak na dobrą sprawę mecz rozegrany 23 sierpnia w Zabrzu ustawił na samym początku Jesus Jimenez. Chwila nieuwagi i Hiszpan strzelił gola. Ten sam zawodnik jeszcze dwa razy zmusił naszego bramkarza do wyciągania piłki z siatki. Pierwsza połowa była prowadzona całkowicie pod dyktando piłkarzy Górnika. Górale sprawiali wrażenie stremowanych i niepewnych siebie.
Na szczęście w drugiej połowie piłkarze z Bielska-Białej przypomnieli sobie, że do najwyższej klasy rozgrywkowej wrócili nie przez przypadek, ale dzięki swojej waleczności i dobrej grze. Przejęli inicjatywę, a Kamil Biliński dwukrotnie pokonał bramkarza gospodarzy. Goniąc wynik, żądni remisu Górale musieli się odsłonić i, niestety, w doliczonym czasie gry stracili kolejnego gola.
Przegrana 4:2 boli, jednak trzeba pamiętać, że Górnik Zabrze to dobra drużyna, a TS Podbeskidzie ma swój charakter i na pewno jeszcze nie raz przypomni nam o tym w następnych meczach.
Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:2 (3:0)
bramki: 1:0 Jesus Jimenez (1.), 2:0 Jesus Jimenez (23. z karnego), 3:0 Krawczyk (45+1.), 3:1 Kamil Biliński (57.), 3:2 Biliński (82.), 4:2 Jimenez (90+1.)
żółte kartki: Wojciech Hajda - Górnik. Dmytro Baszłaj, Michał Rzuchowski - Podbeskidzie.
sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Górnik: Michał Chudy - Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Dariusz Pawłowski (60. Daniel Ściślak), Roman Prochazka, Alasana Manneh (85. Filip Bainović), Bartosz Nowak (85. Wojciech Hajda), Erik Janża - Alex Sobczyk (24. Piotr Krawczyk), Jesus Jimenez.
Podbeskidzie: Martin Polaczek - Bartosz Jaroch, Aleksander Komor, Dmytro Baszłaj, Kacper Gach - Michał Rzuchowski (76. Rafał Figiel), Jakub Bieroński (85. Filip Laskowski), Tomasz Nowak (63. Desley Ubbink), Łukasz Sierpina (76. Mateusz Marzec) , Karol Danielak - Kamil Biliński.
JacK